Brak produktów w koszyku.
Wprowadź swój adres e-mail. Otrzymasz wiadomość z linkiem potrzebnym do zresetowania twojego hasła.
Kolejny już raz wybraliśmy się w podróż na Półwysep Apeniński. Tym razem jednak szlak prowadził głównie przez Toskanię. Zaplanowana wcześniej podróż samochodem nie przebiegała ściśle według określonego planu. Im więcej spontaniczności i nieprzewidzianych zwrotów akcji, tym lepiej. Określiliśmy jedynie dwa cele: przejechać najpiękniejsze trasy Toskanii i przywieźć solidne zapasy oliwy oraz Chianti na długie, zimowe wieczory. Plan został zrealizowany w stu procentach. Był to czas, który podarował nam tysiące pięknych widoków. Muszę przyznać, że momentami bywało nawet niebezpiecznie, ponieważ stężenie piękna za oknem nie pozwalało dostatecznie skupić się na drodze. Każda podróż to dla mnie garść inspiracji kulinarnych i nowych pomysłów na aranżację wnętrza. Natomiast każda kolejna włoska podróż to przeżywanie codziennych rytuałów, niczym w zwolnionym tempie.
Buongiorno! Prawdziwy włoski poranek zaczyna się od świeżo parzonej kawy i słodkiej przekąski.
Do południa pija się ją z mlekiem, bo później wypicie białej kawy nosi znamiona złego smaku. Słodki rogalik z migdałowym nadzieniem lub kilka czekoladowych kruchych ciasteczek i gotowe. To niezwykle proste i efektowne rozwiązanie, które sprawdzi się nawet w przypadku tych najbardziej zabieganych. Włosi zazwyczaj pijają kawę w zaprzyjaźnionych kafeteriach, ale także często zdarza im się pijać
ją w domach. Każde śniadanie zasługuje na wyjątkową oprawę.
Palące słońce wśród kamiennych murów miasta bywa wyczerpujące. Nikt z tym nie walczy, a raczej podchodzi do tego faktu z respektem. To ważny moment dnia, kiedy przychodzi czas na siestę, czyli lekki posiłek i odpoczynek. W ten sposób małe włoskie miasteczka zapadają w planowaną drzemkę.
Popołudnie to zdecydowanie najbardziej przyjemny moment na spacer i kontemplację krajobrazów. Światło staje się bardziej miękkie i złociste. Można się zgubić w jednej z wąskich uliczek i dzięki temu dotrzeć do baru, w którym można degustować doskonałe lokalne Vernaccia di San Gimignano. To wyborne wino świetnie łączy się z sałatą. Mój ulubiony przepis, z którego często korzystam to liście sałaty rzymskiej z kawałkami świeżego melona, grubymi płatkami parmezanu i sporą ilością czarnego, świeżo mielonego pieprzu.
We włoskich miasteczkach zachwyca mnie fakt jak wszystko współistnieje ze sobą w pełnej harmonii. Życie toczy się na ulicy, gdzie emeryci dyskutują ze sobą zawzięcie, a restauracje pękają w szwach od licznej klienteli. To turyści, którzy poszukują lokalnych atrakcji, ale zarówno mieszkańcy, którzy z pełnym szacunkiem do tradycji i swoich zwyczajów, niczym nieskrępowani demonstrują, że żyją po swojemu. Piękne kobiety dumnie tu kroczą stromymi uliczkami wśród bawiących się dzieci i zostawiają za sobą łunę perfum. Jednak nie wolno tracić czujności, bo tuż za rogiem musisz się schować, aby mógł minąć Cię pędzący skuter.
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.